Kiedy wydaje mi się, że jestem blisko... sens znowu mi się wymyka. Szukam nazwy dla wszystkich zachowań, zastanawiam się czy ludzie dostrzegają, że mówią o niczym, że robią rzeczy, które ośmieszają ich inteligencję. Że życie człowieka staje się bezwartościowe.
Konsument. Konsumpcjonizm. Ciągłe zjadanie. Tylko. Nic więcej. I nikt nie szuka swojej wartości. Wartości, czyli posiadania czegoś niepowtarzalnego, aby nikt nie mógł mnie zastąpić.
A może jesteś oburzony, bo przecież szukasz.
Ale znalazłeś?
Na świecie jest całe państwo ludzi, którzy pokażą ci, że jesteś niepotrzebny.
Chociaż i teraz jestem tylko ulicznym krzykaczem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz